obecna wystawa
Zapowiedź wystawy
Wystawa archiwalna
-min%20(1)-min%20(2).jpg)
Kto wie, czy największą mocą sztuki nie jest możliwość przywracania nam dziecięcej zdolności zdumiewania się światem. Żyjąc w zglobalizowanym kulcie racjonalności i odmieniając przez wszystkie życiowe przypadki utylitaryzm, zbyt często tracimy przyjemność jednego z najbardziej bezinteresownych gestów wobec uniwersum, którego jesteśmy częścią – dziwienia się. Prace Jakuba Słomkowskiego to sztuka niemająca pretensji do naprawiania świata, ale stanowiąca artystyczny rejestr znajdujących się w nim cudów, Nową Księgę, dającą się czytać wspak.
[ENG below]
Ponieważ mowa o twórcy zdolnym z równą swadą wypowiadać się w wielu artystycznych mediach, od początku myślenia o wystawie w Galerii Aspekty wydało mi się zupełnie naturalnym zestawienie w obrębie jednej ekspozycji rysunków, obiektów, obrazów i instalacji. Wielogłos ten uznaję za tym ciekawszy, że w gruncie rzeczy, pod formalną różnorodnością kryje się zaskakująca jedność wyrazowych poszukiwań, których efekty – niemal na zasadzie muzycznych wariacji – prezentowane nam są w różnych tonacjach, tempach i plastycznych instrumentacjach, choć uważnemu oku nie umyka powracający wciąż główny temat.
Chcąc konsekwentnie trzymać się muzycznej metaforyki, mógłbym powiedzieć, że pierwsza sala stanowi rodzaj uwertury, prezentującej kluczowe motywy znajdujące swoje rozwinięcie w kolejnych przestrzeniach wystawy. Zgromadzone tutaj prace mają nieczęstą zdolność mówić o rzeczach poważnych niezupełnie serio, kokieteryjnie puszczać oko lub szafować dowcipnymi paradoksami. Podobnie rzecz ma się często z tytułami prac, noszącymi w sobie co prawda coś z zadziornych witzów surrealistycznych poetów, choć naukowe podstawy wyobraźni Jakuba Słomkowskiego dalekie są od zdania się wyłącznie na logikę snu czy podświadomości. Nowa Księga Cudów to malarski tom, w którym wiedza spotyka doświadczenie, intuicję i emocje.
W rolach głównych malarskich bohaterów drugiej sali obsadziliśmy dwa niemal biegunowo różne byty – cyklopów i ludzi. Malarskie wyobrażenia cyklopów tchną hieratycznym spokojem, malowane są z rozmysłem, w skupieniu i ascetycznie zdyscyplinowanych tonacjach. Mają w sobie powagę kultowych totemów, którą kontrapunktuje cykl „Moi kumple mogą być brzydcy”. To płótna kameralne, tworzone z porywającą lekkością i zupełnie zindywidualizowane. O ile kolejni cyklopi wiodą ten sam stateczny żywot niewzruszonego bóstwa, o tyle każdego z „kumpli” cechuje zróżnicowany temperament. Są rozważni i romantyczni, są rubaszni i przejmujący, chwacko łypią na nas okiem lub wstydliwie spuszczają wzrok.
Jakub Słomkowski maluje w tym cyklu postaci doskonale nieświęte, arcyludzkie w swoich asymetriach, słabostkach i grubą kreską znaczonych charakterach. Jest to jakby rewers hagiografii – zamiast pełnych niesamowitości historii o niecodziennych świętych, uprawia codzienne pisarstwo twarzy, paradoksalnie tak bardzo niezwykłych. Wchodząc do drugiej sali stajemy więc między sacrum „Cyklopów” a profanum „Kumpli”, którzy, choć – jak zaznacza w tytule artysta – mogą być brzydcy, to w swojej indywidualności nabierają nieoczywistego powabu.
Charakterystyka wielu artystycznych działań Jakuba Słomkowskiego zdaje się mieścić w słowie „osmoza”. To nieustające przenikanie ze świadomości do podświadomości, z tradycji kultury do wizji natury, z dziecięcej wrażliwości do dojrzałych rozważań. Trzecia sala poświęcona najobszerniejszemu na wystawie obrazowi „Matka” i jego wizualnym kontekstom stanowi finałowy rozdział Nowej Księgi Cudów. Widać tutaj, jak rysunki artysty znajdują swoje dopełnienie w malarstwie, mogąc oczywiście liczyć z jego strony na wzajemność, bo przecież prace na papierze Jakuba Słomkowskiego nie stanowią przygotowania do obrazów w znanym z historii sztuki znaczeniu tego stwierdzenia; należy je traktować jako pełnoprawną i artystycznie pełnowartościową wypowiedź. Relacja między rysunkiem a obrazem nie jest służalczą podległością, a raczej bliskim pokrewieństwem.
Sztuka Jakuba Słomkowskiego jest bezsprzecznie współczesna, a jednocześnie znosi podziały czasowe. Łączy przeszłość z przyszłością, nie tylko nadpisując na dawnych obiektach nowe znaczenia, ale także kreując autonomiczne światy posiadające własną strukturę chronologiczną, tym sposobem Nowa Księga Cudów prezentowana w warszawskiej Galerii Aspekty to znoszące granice miejsca i czasu kompendium wiedzy o światach istniejących w nas samych, nieco na wschód od Edenu.
Paweł Bień
ENG
An inscription on the reverse side of a hagiography
Who knows, maybe the art’s greatest power is its ability to restore our childlike wonder at the world. Living in a globalized cult of rationality and inflecting utilitarianism through all ways of life, we too often lose the pleasure of one of the most selfless gestures towards the universe of which we are a part - wonder. Jakub Słomkowski's works are art that does not pretend to fix the world, but constitutes an artistic register of the miracles found in it, a New Book that can be read backwards.
Since we are discussing an artist capable of expressing himself with equal eloquence in many artistic media, from the very beginning of thinking about the exhibition at the Aspekty Gallery, it seemed completely natural to me to combine drawings, objects, paintings and installations within one exhibition. I find this polyphony even more interesting because, in fact, behind the formal diversity there is a surprising unity of expressive exploration, the effects of which - almost like musical variations - are presented to us in different keys, tempos and ductile instrumentation, although the attentive eye will never miss the ever-recurring main topic.
In the attempt to consistently stick to the musical metaphor, I could say that the first room is a kind of overture, presenting key motifs that are developed in subsequent spaces of the exhibition. The works collected here have the rare ability to deal with serious matters without being entirely serious, to wink coquettishly or to use witty paradoxes. A similar thing happens with the titles of the works, which indeed bear some of the feisty wit of surrealist poets, although the scientific basis of Jakub Słomkowski's imagination is far from relying solely on the logic of dreams or the subconscious. The New Book of Miracles is a painterly volume in which knowledge meets experience, intuition and emotions.
We cast two almost diametrically opposed entities as the main painted characters in the second room - cyclopes and people. The pictorial visions of the cyclopes exude hieratic peace and are painted deliberately, in focused and ascetically disciplined tones. They have the seriousness of cult totems, which is counterpointed by the series "My buddies may be ugly". These are intimate canvases, created with captivating lightness and completely individualized. While subsequent cyclopes lead the same static life of an unshakable deity, each of the "buddies" has a different temperament. They are thoughtful and romantic, they are coarse and touching, they leer at us boldly or lower their eyes shyly.
In this series, Jakub Słomkowski paints perfectly unholy characters, extremely human in their asymmetries, weaknesses and natures marked with thick lines. It is like the reverse side of a hagiography - instead of amazing stories about unusual saints, he pursues the everyday writing of faces, paradoxically so very offbeat. Entering the second room, we stand between the sacred of "Cyclopes" and the profane of "Buddies", who, although - as the artist points out in the title - may be ugly, take on an ambiguous charm in their individuality.
The characteristics of many of Jakub Słomkowski's artistic activities seem to be contained in the word "osmosis". It is a constant penetration from consciousness to subconsciousness, from cultural tradition to the vision of nature, from childhood sensitivity to mature considerations. The third room, devoted to the most extensive painting in the exhibition, "Mother" and its visual contexts, is the final chapter of the New Book of Miracles. Here we can see how the artist's drawings find their complement in painting, with reciprocity of course, since Jakub Słomkowski's works on paper are not a preparation for paintings in the sense of this statement known from the history of art; they should be treated as a full-fledged and artistically valuable statement. The relationship between drawing and painting is not one of servile subordination, but rather of close kinship.
Jakub Słomkowski's art is unquestionably contemporary, and at the same time it abolishes time divisions. It connects the past with the future, not only by overwriting new meanings on old objects, but also by creating autonomous worlds with their own chronological structure, thus the New Book of Miracles presented at the Aspekty Gallery in Warsaw is a compendium of knowledge about the worlds existing within us, abolishing the boundaries of space and time, a little east of Eden.
Paweł Bień
